Hotel Larix - siedziba kliniki
Choroba jest wynikiem dysonansu pomiędzy pragnieniem a realną możliwością jego spełnienia.
Pierwszy udokumentowany sprawdzian skuteczności metody Domancica opisany jest w książce z 1984 roku "Uzdrowiciel Domancic - leczenie bioenergią", w której przedstawione jest całkowite wyleczenie trzystu przypadków wilgotnej gangreny (gangrena Humida). Czy mamy tu do czynienia z cudami? Czy może jednak z czymś zupełnie innym - prostym i naukowo wytłumaczalnym? Domancic zdecydowanie podkreśla, że nie chodzi tu o żadne cuda - "cuda są domeną ludzi prymitywnych, którzy nie rozumieją ani nawet nie starają się zrozumieć zjawiska, którego doświadczają ." To co robi Domancic jest tzw. balansowaniem energii i transferem życiodajnej sily tzw. bioplazmy lub bioenergii podczas bezpośredniego kontaktu z inną istotą biologiczną. Na pytanie jak to jest możliwe, że działa również na odległość, Zdenko uśmiecha się: "Tylko na pierwszy rzut oka wszystko wygłąda skomplikowanie. Wystarczy mieć kod, a to jest wizualizacja chorej osoby i transfer kanałem danych - niezależnym od czasu i miejsca - intencji uzdrowienia. Z pomocą energii możemy leczyć choroby, które współczesna medycyna określa jako nieuleczalne. Pobieram energię i transferuję tam gdzie jest potrzebna. To nie jest energia mojej osoby i ta zdolność nie jest przypisana tylko mnie. To dar dla całego ludzkiego gatunku, który istnieje od tysięcy lat". Po chwili dodaje: "Nikt nie uzdrawia ludzkiego ciała - to ciało uzdrawia samo siebie. Jestem mechanikiem/zegarmistrzem systemu odpornościowego, nie leczę - pomagam jedynie organizmowi walczyć z chorobą. Jest mi zupełnie obojętnie czy chodzi o AIDS czy o zwykły rozstrój jelit. Organizm jest w stanie wytworzyć każdą substancję potrzebną do skutecznej eliminacji choroby z organizmu." Według jego definicji, choroba jest rezultatem całego życia duchowego. Mówiąc o chorobie powinniśmy myśleć o naszych pragnieniach i realności ich realizacji. Prewencją byłoby wyrzeczenie się nierealnych pragnień ponieważ choroba jest wynikiem ich niespełnienia. Pragnienia powinny być zbalansowane harmonijne i dostosowane do granic możliwości ich spełnienia. Najsilniej działającą modlitwą na tym świecie jest mantra "Boże wyzwól mnie ode mnie samego"- wyjaśnia Domancic. Na pytanie czy kiedykolwiek był chory - odpowiada, że nie, zachowuje umiar i działa profilaktycznie. Chciałby, żeby pewnego dnia jego metoda była stosowana właśnie w zapobieganiu a nie w leczeniu.
Choroba jest wynikiem dysonansu pomiędzy pragnieniem a realną możliwością jego spełnienia.
Pierwszy udokumentowany sprawdzian skuteczności metody Domancica opisany jest w książce z 1984 roku "Uzdrowiciel Domancic - leczenie bioenergią", w której przedstawione jest całkowite wyleczenie trzystu przypadków wilgotnej gangreny (gangrena Humida). Czy mamy tu do czynienia z cudami? Czy może jednak z czymś zupełnie innym - prostym i naukowo wytłumaczalnym? Domancic zdecydowanie podkreśla, że nie chodzi tu o żadne cuda - "cuda są domeną ludzi prymitywnych, którzy nie rozumieją ani nawet nie starają się zrozumieć zjawiska, którego doświadczają ." To co robi Domancic jest tzw. balansowaniem energii i transferem życiodajnej sily tzw. bioplazmy lub bioenergii podczas bezpośredniego kontaktu z inną istotą biologiczną. Na pytanie jak to jest możliwe, że działa również na odległość, Zdenko uśmiecha się: "Tylko na pierwszy rzut oka wszystko wygłąda skomplikowanie. Wystarczy mieć kod, a to jest wizualizacja chorej osoby i transfer kanałem danych - niezależnym od czasu i miejsca - intencji uzdrowienia. Z pomocą energii możemy leczyć choroby, które współczesna medycyna określa jako nieuleczalne. Pobieram energię i transferuję tam gdzie jest potrzebna. To nie jest energia mojej osoby i ta zdolność nie jest przypisana tylko mnie. To dar dla całego ludzkiego gatunku, który istnieje od tysięcy lat". Po chwili dodaje: "Nikt nie uzdrawia ludzkiego ciała - to ciało uzdrawia samo siebie. Jestem mechanikiem/zegarmistrzem systemu odpornościowego, nie leczę - pomagam jedynie organizmowi walczyć z chorobą. Jest mi zupełnie obojętnie czy chodzi o AIDS czy o zwykły rozstrój jelit. Organizm jest w stanie wytworzyć każdą substancję potrzebną do skutecznej eliminacji choroby z organizmu." Według jego definicji, choroba jest rezultatem całego życia duchowego. Mówiąc o chorobie powinniśmy myśleć o naszych pragnieniach i realności ich realizacji. Prewencją byłoby wyrzeczenie się nierealnych pragnień ponieważ choroba jest wynikiem ich niespełnienia. Pragnienia powinny być zbalansowane harmonijne i dostosowane do granic możliwości ich spełnienia. Najsilniej działającą modlitwą na tym świecie jest mantra "Boże wyzwól mnie ode mnie samego"- wyjaśnia Domancic. Na pytanie czy kiedykolwiek był chory - odpowiada, że nie, zachowuje umiar i działa profilaktycznie. Chciałby, żeby pewnego dnia jego metoda była stosowana właśnie w zapobieganiu a nie w leczeniu.