Życie Domancica nie zawsze było łatwe. Przeszedł bardzo długą drogę, żeby zyskać uznanie wsród lekarzy medycyny akademickiej. Dziś pewny skuteczności swojej metody wszystkim "niewiernym Tomaszom" mówi: "w każdej chwili jestem gotowy poddać się wszystkim możliwym badaniom mającym na celu udowodnienie efektywności mojej metody."
Aby otrzymać pozwolenie na pracę z bioenergią w Słowenii, Domancic musiał poddać swoją metodę wnikliwym badaniom w instytucie BION. Badania miały na celu udowodnienie, że jego metoda nie tylko nie szkodzi, ale także, że w rzeczywistości pomaga. Domancic poszedł o krok dalej - postanowił dostarczyć rezultaty badań na najcięższych przypadkach wśród swoich pacjentów z nowotworami złośliwymi z oddziału onkologii Instytutu Medycyny w Lubljanie. Wyniki okazały się spektakularne! Ponieważ mamy do czynienia z metodą, swoją wiedzą Domancic chętnie dzieli się z innymi i przekazuje ją podczas seminariów. Do tej pory ponad 6 tysięcy osób z całego świata przeszło szkolenie i praktykuje ten rodzaj terapii.